Magia minimalizmu

W dzisiejszym świecie przesyconym bodźcami, można powiedzieć, że minimalizm powstał jako przeciwstawna siła nadająca barokowym wnętrzom oddechu i uwalniająca je od przepychu i kiczu. Takie stonowane, minimalistyczne wnętrza mają koić zmysły i nie krzyczeć. Ludwig Mies van der Rohe, architekt, uznawany za ojca minimalizmu powiedział, że “mniej znaczy więcej” i miał w tym 100% racji.

 

Na przestrzeni lat style w architekturze wnętrz mocno ewoluowały – od mocno przesyconych kolorami klasycznych styli kolonialnych, przez również kolorowe style boho, po modernistyczny “zimny” minimalizm. Jeszcze jakiś czas temu styl ten kojarzył się z chłodnymi barwami, ascetycznymi wnętrzami i wręcz “szpitalnymi” barwami.

Obecnie, minimalizm cechuje się przede wszystkim prostotę oraz maksymalnie czytelny przekaz bez zbędnych ozdobników. No dobrze, ale co to oznacza w praktyce?

 

Po pierwsze – redukcja materiałów użytych do prac wykończeniowych i ograniczenie palety barw. Co oczywiście nie jest równoznaczne, z tym, że wszystko musi być białe! Chodzi tu bardziej o jeden motyw przewodni, którym powinniśmy się kierować, projektując pomieszczenie w minimalistycznym stylu. Mogą to być elementy szklane, metalowe, połączenie mebli drewnianych z surową fakturą betonu. Bardzo ważna jest także konsekwencja w zachowaniu stylistyki i koloru dodatków, takich jak poduszki, zasłony, wazony, wszelkie ramki, świece czy obicia krzeseł.

 

Po drugie – kierujemy się zasadą, że jeśli decydujemy się na zdecydowane kolory ścian lub podłóg, resztę wnętrza “uspokajamy” stonowanymi, powtarzalnymi barwami. W drugą stronę także – jeśli mamy białe, ascetyczne ściany, możemy spokojnie pokusić się o bardziej zdecydowane kolory w dodatkach.

 

 

Po trzecie – niezależnie od obranego nurtu kolorystycznego, wybieramy proste i funkcjonalne meble. Mile widziane będą wszelkie niebanalne połączenia – metalu, szkła i drewna. Stylowe zgrabne bryły, metalowe żyrandole i nóżki, blaty z przydymionego szkła będą prezentować się niezwykle gustownie i elegancko.

 

Po czwarte – minimalizm to przede wszystkim prostota – stoły, kanapy, regały powinny mieć geometryczne proste formy i gładkie powierzchnie. Należy też pamiętać, że w takich wnętrzach nie boimy się pustej przestrzeni. Daje ona efekt lekkości i przestronności, dlatego też nie ma potrzeby wypełniania każdego wolnego kąta.

Jeśli wybierzemy meble drewniane, nadamy wnętrzu nuty skandynawskiego stylu, decydując się na przedmioty metalowe lub szklane – pójdziemy bardziej w industrializm. Wszystko zależy od potrzeb i wymagań domowników oraz oczywiście od osobistych upodobań.

 

Minimalistyczne wnętrza świetnie sprawdzą się w małych mieszkaniach – jeśli sprytnie i umiejętnie wykorzystamy prostotę mebli, nadamy wnętrzu oddechu i optycznie powiększymy pomieszczenia. Subtelna gra światłem oraz spokojna kolorystyka połączona z ergonomią przyniesie ukojenie osobom aktywnym, uprawiającym sporty lub ciężko pracującym umysłowo. Takie wnętrza nie będą pobudzać zmysłów, krzycząc swoimi kształtami czy kolorami. Dlatego też styl minimalistyczny spotkamy we wszelkiego rodzaju biurach, centrach konferencyjnych czy gabinetach medycznych.